top of page

kultura / kino (przemyÅ›lenia) 

Dzieci i ryby

ALEKSANDRA KUMALA

Kafarnaum, najnowsze dzieÅ‚o Libanki, pochodzi z zupeÅ‚nie innego rejestru. Z epoki, w której, cytujÄ…c Susan Sontag, „bycie widzem nieszczęść nawiedzajÄ…cych inne kraje jest jednym z najbardziej charakterystycznych przeżyć wspóÅ‚czesnoÅ›ci”. Reżyserka zdecydowanym gestem odcina siÄ™ od dotychczasowej, sprawdzonej strategii delikatnoÅ›ci. GÅ‚ówny bohater to tym razem 12-letni Zain (wybitny Zain Al Rafeea). OdsiadujÄ…c wyrok w zakÅ‚adzie poprawczym, przed obliczem sÄ…du decyduje siÄ™ wystÄ…pić jako powód. Oskarża swoich rodziców o… sprowadzenie go na Å›wiat. Kuriozalna sytuacja? Ryzykowny chwyt? I jedno, i drugie. A jednoczeÅ›nie efekt trzech lat przygotowaÅ„ Labaki: wizyt w wiÄ™zieniach, poprawczakach, oÅ›rodkach detencyjnych, siedzibach stowarzyszeÅ„. „JeÅ›li spytać te dzieci – wspominaÅ‚a twórczyni w jednym z wywiadów – czy cieszÄ… siÄ™, że tu sÄ…, wiÄ™kszość z nich odpowie, że nie”.

WziÄ…wszy pod uwagÄ™ codzienność protagonisty – trudno siÄ™ dziwić. Jedyny argument matki chÅ‚opca za tym, by ojciec pozwoliÅ‚ mu pójść do szkoÅ‚y, to materialna pomoc, jakÄ… rodzina mogÅ‚aby wówczas uzyskać. Nie edukacja jest wartoÅ›ciÄ…, lecz przetrwanie. Zain nie potrafi czytać i pisać, ale potrafi na jednym wdechu wyrzucić z siebie najrozmaitsze przekleÅ„stwa. O ile niecenzuralny dubbing disnejowskiej bajki w jego wykonaniu rozczula i bawi zarazem, o tyle w powodach przesiÄ…kniÄ™cia takim jÄ™zykiem nie sposób dopatrywać siÄ™ humoru, nawet czarnego. Zapewne dlatego w jedynej scenie zbiorowej zabawy Labaki znaczÄ…co przemieszcza akcenty: zamiast na spodziewanÄ…, wrÄ™cz wyczekiwanÄ… beztroskÄ™, stawia na patos. BiegnÄ…cy, pokrzykujÄ…cy coÅ› chÅ‚opcy, drewniane karabiny w rÄ™kach, slow-motion, w tle wzniosÅ‚a muzyka Mouzanara… Pretensjonalność, acz uzasadniona. Próba pokazania dzieciÄ™cego Å›wiata w zwierciadle wykrzywionym przez dorosÅ‚ych: brakiem dostÄ™pu do edukacji, ciężkÄ… pracÄ…, przymusowymi małżeÅ„stwami. Mitycznym rajem, do którego trafić chcieliby pozostawieni samym sobie nieletni, jest Szwecja, gdzie – wedÅ‚ug miejskiej legendy – ich rówieÅ›nicy umierajÄ… „z przyczyn naturalnych”. Å»eby siÄ™ tam znaleźć, prócz pieniÄ™dzy dla przemytnika potrzeba dokumentów. Albo tylko jednego dokumentu. PoÅ›wiadczajÄ…cego tożsamość, zawierajÄ…cego podstawowe informacje: imiÄ™, nazwisko, datÄ™ urodzenia. UdowadniajÄ…cego, że jest siÄ™ czÅ‚owiekiem, nie duchem. Za zarejestrowanie noworodka rodzice muszÄ… jednak zapÅ‚acić. Skoro pieniÄ™dzy brakuje na zaspokojenie podstawowych potrzeb, skÄ…d wziąć je na realizacjÄ™ urzÄ™dowych powinnoÅ›ci?

Równie beznadziejna jest sytuacja mÅ‚odej Rahil (Yordanos Shiferaw). Kiedy poznaje Zaina, termin ważnoÅ›ci jej sfaÅ‚szowanych papierów wygasa; ciąży nad niÄ… widmo wiÄ™zienia, utraty dziecka i deportacji. OdtwórczyniÄ™ tej roli – uchodźczyniÄ™ z Erytrei – aresztowano podczas krÄ™cenia zdjęć. Wiarygodność naturszczyków nabiera zatem w kontekÅ›cie Kafarnaum gÅ‚Ä™bszego wymiaru. SiÅ‚a ich przekonywania wynika ze wspóÅ‚dzielonych z postaciami doÅ›wiadczeÅ„; Å›miem twierdzić, że takiej formy przygotowania do roli nie życzyliby sobie najambitniejsi profesjonaliÅ›ci. A skoro o wybitnoÅ›ci mowa – wprost niepojÄ™te, jak w drobnym, dzieciÄ™cym ciele Syryjczyk Al Rafeea zdoÅ‚aÅ‚ pomieÅ›cić tyle charyzmy. Cokolwiek robi na ekranie, w caÅ‚oÅ›ci skupia uwagÄ™ widza. Tym bardziej wstrzÄ…sajÄ…cy jest apel, który wygÅ‚asza w imieniu swoim i jemu podobnych dzieci – niczym przysÅ‚owiowe ryby pozbawionych gÅ‚osu. Tym gÅ‚Ä™biej zapada w pamięć ostatni filmowy kadr, w którym ze sÅ‚ów rezygnuje siÄ™ na rzecz przejmujÄ…cego widoku: chÅ‚opiÄ™cej twarzy w obiektywie aparatu.

Labaki gra na emocjach widza, ale siÄ™ nimi nie bawi. Åšwiadomie, Å›mielej niż dotychczas, wykorzystuje kinowe Å›rodki wyrazu, wiedzÄ…c, iż ostatecznie „obraz jako szok i obraz jako banaÅ‚ to dwie strony tej samej rzeczywistoÅ›ci”. Poprzedzona 15-minutowÄ… owacjÄ… po premierze canneÅ„ska Nagroda Jury przyznana Kafarnaum może przyczynić siÄ™ do zwrócenia uwagi na alarmujÄ…cÄ… sytuacjÄ™ libaÅ„skich dzieci. SkrajnÄ… naiwnoÅ›ciÄ… byÅ‚oby mniemać, że statuetka, rozgÅ‚os czy Å›wiatowa dystrybucja polepszÄ… ich sytuacjÄ™. W tej grze chodzi o odbiorców filmu. StawkÄ… jest wytrÄ…cenie ich z rutyny, ze stanu bÅ‚ogiej nieÅ›wiadomoÅ›ci. Nie tyle wywoÅ‚anie wyrzutów sumienia, ile pozostawienie z drażniÄ…cym poczuciem bezsilnoÅ›ci. Z zadrÄ… odbiorczÄ…. Bo co tu zrobić? Można (egoistycznie) skupić siÄ™ na wÅ‚asnych wrażeniach: mówić o wstrzÄ…sie, o wzruszeniu. Można (banalizujÄ…c i bagatelizujÄ…c) ciężko westchnąć i chwilÄ™ pomilczeć. Przede wszystkim: można żyć dalej. Kluczowe, domagajÄ…ce siÄ™ odpowiedzi, pytanie brzmi: „co znaczy protestować przeciwko cierpieniu, w odróżnieniu od przyjmowania go do wiadomoÅ›ci?”. Pomimo odwoÅ‚ywania siÄ™ do uniwersalnych emocji, najnowsze dzieÅ‚o Labaki to manifestacja różnic, nie podobieÅ„stw. Na ekranie oglÄ…damy dzieci pozbawione sprawczoÅ›ci, szacunku, bezpieczeÅ„stwa, tożsamoÅ›ci. Uchodźców zmuszanych do widmowej egzystencji, poniżanych i zgnÄ™bionych. Tam tak jest. Oni tak żyjÄ…. My, tutaj, już to wiemy. Tylko – parafrazujÄ…c tytuÅ‚ jednego z filmów reżyserki – co teraz?

Aleksandra Kumala:

Kulturoznawczyni, zajmuje siÄ™ zagadnieniami wojny i ZagÅ‚ady, zwÅ‚aszcza w kontekÅ›cie doÅ›wiadczeÅ„ osób nieheteronormatywnych. Publikuje artykuÅ‚y z dziedziny literatury, filmu i seriali.

bottom of page